piątek, 10 kwietnia 2015

"Dlaczego nosisz ten głupi kostium królika?"

Długo zastanawiałam się, o czym napisać. Czy może wziąć na warsztat jedną z tysięcy komedii romantycznych, które obejrzałam skuszona wysoką oceną i pozytywnymi recenzjami, a okazała się oklepanym gniotem o przewidywalnej, nudnej fabule? A może jednak z racji ładnej pogody uderzyć w optymistycznym tonie i opowiedzieć o filmie, który poruszył moje emocje, zachwycił, zapadł w pamięć? Wybór był ciężki, ale w końcu padł na Donnie Darko.

źródło: filmweb.pl

To nie jest łatwy film. Według Filmwebu wpisuje się w gatunek dramatu, choć ja dodałabym jeszcze fantasy i kroplę mieszanki horroru z thrillerem, bo parę razy podskoczyłam - królik ma tendencję do nagłego pojawiania się w nieoczekiwanych miejscach, choć po trzecim razie byłam na to przygotowana. Co ważne, nie jest to film, który da się bezbłędnie i po jednym obejrzeniu rozszyfrować. Wizja przedstawionego świata jest skomplikowana i ma wiele warstw, które nakładają się na siebie i przeplatają w zaskakujący sposób. Widz przez cały czas trwania filmu jest zmuszony do uważnej obserwacji wszystkich elementów, a po seansie przez dłuższą chwilę nie da się pozbyć uczucia niepokoju i zastanowienia nad zakończeniem – czy nie mogło być inaczej, czy gdyby bohater postąpił na odwrót…


źródło: cinema.cornell.edu

Właściwie nie napisałam nic o samej fabule. Jeśli nie widzieliście filmu, nie wiecie, o co chodzi z królikiem i na czym w ogóle polega film ani kim jest bohater, gdzie i jak żyje. Wątpię, że w ogóle powinnam nakreślić choć zarys wydarzeń rozgrywających się w dziele Richarda Kelly’ego (o! więc znacie przynajmniej reżysera). Warto dodać jeszcze, że cały klimat potęguje wyśmienicie dobrana muzyka. Donnie Darko w mojej osobistej ocenie jest filmem genialnym, do którego powrócę jeszcze nieraz (i pewnie znów odkryję drobne, zagubione niuanse, które dopełnią obrazu całości). I kropka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz