Skuszona pozytywnymi opiniami, poświęciłam swój czas na oglądniecie filmu, który wydawał się klasycznym w swoim wykonaniu thrillerem ( co najbardziej mnie urzekło ). Motyw amnezji można dostrzec w bardzo wielu projekcjach, romansidłach czy telenowelach. Czasem bywa to aż nudne, mdłe i przewidywalne. Czy tak też było w tym przypadku?
Film Zanim zasnę z główną rolą Nicole Kidman oraz dalszą, równie godną obsadą, opowiada o zaniku pamięci, jednak jest to przypadek trochę inny, bardziej drastycznym i przykry. Kobieta codziennie rano budzi się, myśląc że nadal ma 20 lat, a przed nią jeszcze całe życie. Z każdą dalszą minutą zaczyna sobie zdawać sobie sprawę, że się myli. Co więcej, budzi się z obcym sobie mężczyzną, z którym dzieli łóżko. Wtedy pojawiać się zaczyna, w oczach nadal pięknej Nicole strach, przerażenie i całkowita dezorientacja. Obcy mężczyzna ( w tej roli Colin Firth ), zaczyna spokojnie tłumaczyć całą sytuacje. Pokazuje bohaterce ich wspólne zdjęcia ślubne, album, mówi o wypadku, który spotkał ją 10 lat temu oraz, że od tego właśnie czasu cierpi na amnezję krótkotrwałą, która powoduje, że codziennie rano budzi się nie pamiętając wczorajszego dnia. Wspomina także o tym, że ma już 40 lat. Co ważne, kobieta, pomimo ciężkiej choroby, ma przed swoim mężem tajemnice, jak się później okazuje ze wzajemnością. Zaczyna więc prowadzić wideo pamiętnik, do którego namawia ją jej potajemny lekarz. Dzięki codziennie nagrywanym przez nią wspomnieniom i informacjom zdobytym w ciągu dnia, zaczyna co raz bardziej kojarzyć fakty i odkrywać co tak naprawdę ją spotkało. A najważniejszym staję się to, że przestaje ufać mężczyźnie, z którym mieszka i który przecież ma ją pod swoją opieką.
"Zanim zasnę" jest oparty na fabule bestsellerowej powieści S. J. Watsona ( której muszę się przyznać, że nie czytałam, więc niestety nie jestem pewna czy wzbudza podobne emocje co film ).
Z całą pewnością film jest obowiązkową pozycją dla fanów Nicole Kidman, gdyż głownie to na jej grze aktorskiej opiera się cała akcja.
Tak, zdecydowanie jest to thriller, jednak czy buduje napięcie na miano tej historii? Oglądając, występuje kilka momentów, gdzie dech zapiera w piersiach, a fabula wciąga nas maksymalnie. Z przykrością muszę stwierdzić, że występują również motywy, będące bardzo przewidywalnymi, a końcówka niestety nie może niczym zaskoczyć zaciekawionego widza. Trzeba jednak przyznać, że zwrot akcji, który następuje w drugiej połówce filmu, budzi grozę i przerażenie. Na czym jednak głownie polega gra Nicole? Jest ona w kółko przerażoną i bojącą się otaczającego świata kobietą, trochę jak maszyna, co czasem może nawet drażnić, niektórych śmieszyć. Przed zabraniem się za seans, wiedziałam, że film będzie dobry, ponieważ jest to gatunek, którego jestem fanką i wiem, że tego typu filmy, szczególnie z taką obsadą z reguły dobrze się ogląda. Tak też i było.
Czy emocje, po oglądnięciu "Zanim zasnę" pozostały na dłużej? Nie, ponieważ jest to dzieło dobre, czyli zwyczajnie przeciętne. Niczym specjalnym się nie wyróżnia, prawda jest, że potencjał był bardzo duży, co może spowodowało też lekkie rozczarowanie. Film więc jest jak najbardziej "do przełknięcia" na wolne, leniwe wieczory, jednak dla szukających innego typu wrażeń, lub spodziewających się cudów niewidów, zdecydowanie nie.
Zdjęcia kadrów z filmu: http://www.filmweb.pl/
Zdjęcia kadrów z filmu: http://www.filmweb.pl/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz