"Słodko - gorzka opowieść o spełnionych marzeniach" - takie zdanie możemy przeczytać na okładce książki "Szczęście pachnące wanilią" Magdaleny Witkiewicz.
Jak wiadomo książka o życiu. Pewnie powiecie nudy, nieprawda! Książka ciekawa, z trochę zakręconą fabułą i jak wiadomo z szczęśliwym zakończeniem. Ale od początku.
Książka ta jest prezentem jaki otrzymałam pod choinkę. Wiem, czym kierowała się moja kuzynka kiedy mi ją kupowała, na pierwszej stronie jest patera z muffinkami! Jeszcze nie tak dawno moimi ukochanymi. No i ten tytuł: "Szczęście pachnące wanilią", ahhh... będzie słodko!
Na początku oczywiście mamy przedstawione bohaterki i tutaj moja rada. Jeśli sięgniecie po książkę <a serdecznie polecam!> czytajcie uważnie, bo można się trochę pogubić. Główną bohaterką jest Ada, matka samotnie wychowująca synka, która założyła małą cukierenkę. Niestety wiadomo, jak w życiu, często nie idzie po naszej myśli. Ada ma problemy finansowe i ledwo wiąże koniec z końcem. I tutaj na szczęście pojawiają się kolejne bohaterki <na nieszczęście każda z własnymi zmartwieniami, ale któż ich nie ma>. Jest i pani stomatolog, i singielka nie z wyboru i jeszcze parę innych.
Nie chcę Wam zdradzać całej fabuły, ale przesłanie. Książka jest skierowana głównie do kobiet, chociaż może jakiegoś pana też zainteresuje, kto wie. Wiadomo, kobiety mają sporo na głowie, tu dom, tu mąż, tu dzieci <chyba, że jest się "jeszcze" silną i niezależną kobietą>, tu praca zawodowa i obowiązki domowe. Nie zawsze wszystko układa się po naszej myśli i musimy walczyć z przeciwnościami losu. Ale tu z pomocą przychodzą nam inni ludzie. Jeju, jak dobrze mieć przy sobie takie osoby! Takie, na których można zawsze polegać, które nie zawiodą nas kiedy będziemy ich potrzebować. W "Szczęściu..." jest to genialnie przedstawione. Grupka kobiet organizuje się i tworzy idealne miejsce spotkań. Idealne dla kobiet: z dziećmi, bez dzieci, starszych, młodszych. I jak tu nie podziwiać pań <wiem, niektórych panów też warto podziwiać, ale dzisiaj o nowa o płci pięknej!>.
"Siła jest kobietą" - to hasło ostatnio stało się moim mottem życiowym. Dlaczego? Bo zaczęłam wierzyć, że nie ma rzeczy niemożliwych, że jeśli czegoś się bardzo chce to można to mieć. Na swojej drodze możemy poznać tylu niesamowitych ludzi, dzięki którym nasze życie nabiera nowych kolorów i blasku, że ahhh! Jest pięknie! Trochę nieładnie mówić o sobie, ale na własnym przykładzie wiem, że warto ryzykować. Gdyby ktoś pół roku temu powiedziałby mi co dzisiaj będę robić, kazałabym mu postukać się w czoło. I to mocno. A jednak, moje życie zmieniło się i jest cudownie! Jest pięknie! Mam przy sobie takich ludzi, że mogę uznać się za niezłą szczęściarę. Kiedyś po czyjejś krytyce pewnie bym się rozpłakała, dzisiaj wiem, że tak się nie stanie. Jestem silniejsza. Jak tak sobie myślę, to trochę mnie z tą Adą łączy <nie, to nie jest dziecko>.
Moje marzenia się spełniają, a życie zaczyna pachnieć cudowną wanilią!
Moje marzenia się spełniają, a życie zaczyna pachnieć cudowną wanilią!
Dlatego Drogie Panie, odwagi! Cały świat należy do nas! Trzymam za Was kciuki!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz