czwartek, 21 maja 2015

Jakub Żulczyk i jego wizja Warszawy

Jakub Żulczyk to pisarz, scenarzysta i felietonista, który szybko zyskał popularność wśród młodego pokolenia czytelników. Zadebiutował osiem lat temu powieścią "Zrób mi jakąś krzywdę...czyli wszystkie gry video o miłości". Współprowadził programy telewizyjne, publikował m.in w "Elle", "Machinie", "Przekroju" i w Onecie. Żulczyk nazywa siebie: "pisarzem, niezależnym publicystą, recenzentem, felietonistą, blogerem, konsumentem śmieci i wzorowym odbiorcą kultury masowej". Od 6 lat mieszka w Warszawie i właśnie to miasto zainspirowało go do napisania "Ślepnąc od świateł"- powieści, która wywołała tak wiele kontrowersji w polskich mediach.

"Ślepnąc od świateł" już od pierwszych stron buduje zagadkowy i tajemniczy nastrój, skłaniający do zastanowienia nad podstawowymi wartościami współczesnego świata: miłością, przyjaźnią czy wiernością. Pokazuje, że świat kręci się wokół pieniędzy, za które tak naprawdę można kupić wszystko. Książka ukazuje historię Jacka- młodego mężczyzny, który w chwili, gdy przyjeżdżał do stolicy, liczył na to, że trafi do świata potencjału, ogromnej kariery i pieniędzy. Chciał wykorzystać swoją szansę i osiągnąć jak najwięcej. Nie chciał powielać błędów swoich rówieśników, którzy w najlepszym przypadku mogli jedynie otrzeć się o warstwy klasy średniej. Można powiedzieć, że jest to trochę historia jak z filmu gangsterskiego z lat 90. Jacek zostaje dilerem kokainy. Doskonale odnajduje się w tym biznesie i pnie się coraz wyżej po szczeblach kariery. Wie jak poruszać się po mieście i żyć tak, aby jak najbardziej odróżnić się od ludzi o tym samym zawodzie co on. Próbuje trzymać się z daleka od wszelkich form uzależnień. Żyje na wysokim poziomie i z każdym dniem dzięki swoim zamożnym klientom bogaci się coraz to bardziej.

Jakub Żulczyk w doskonały sposób ukazuje środowisko, w którym diluje Jacek. Są to m.in redaktorzy lifestyle'owych magazynów, pracownicy agencji reklamowych i ludzie z telewizj, czyli osoby, wśród których Żulczyk sam funkcjonuje. Wiele osób zarzuca mu, że nie jest to tylko fikcja literacka, a pod wymyslonymi przez autora nazwiskami kryją się konkretne osoby z polskiego showbiznesu. Czytając książkę czasami ciężko jest odróżnić literacką prowokację od polskiej rzeczywistości. Tym bardziej, że właśnie taki obraz prezentuje nam codzienności Fakt, Pudelek, czy inne plotkarskie portale. Książka przenosi nas do świata, który większości z nas jest znany jedynie z historii opisanych w brukowcach. Pokazuje nam od podszewki funkcjonowaniem tego świata, pokazuje to w tak wiarygodny sposób sposób, że nie da się nie uwierzyć w istnienie. Jakub Żulczyk w poruszający sposób ukazuje współczesną rzeczywistość, zdeformowaną do tego stopnia, że handlarz narkotyków staje się również niezbędny do życia co lekarz. Jest nocnym dostawcą paliwa dla tych, którzy chcą (albo i muszą) utrzymać się na powierzchni. Żulczyk przyznaje się, że potrzebował bohatera, który otworzy czytelnikom drzwi i powie: "zapraszam państwa" i przeprowadzeni przez ileś różnych warstw tego świata.

Zdecydowanie polecam książkę każdemu, a szczególnie chciałabym zachęcić do jej przeczytania te osoby, które chciałyby związać swoją przyszłość z Warszawą. Dzięki niej poznacie stolicę od każdej możliwej strony oraz odkryjecie jej wszelkie wady, zalety, jak i mroczne sekrety. "Ślepnąc od świateł" poza możliwością napawania się czyjąś głupotą, nieszczęściem i satysfakcją z tego, że karma wraca do naćpanych celebrytów, daje także możliwość zagłębienia się w zupełnie nowe realia. Niech więc nie zrazi Was objętość książki! Dzięki ciekawej fabule i genialnej formie, w zaledwie w kilka dni przeczytacie tą zaskakującą powieść i z niecierpliwością będziecie wyczekiwać kolejnych dzieł twórczości Żulczyka.

P.S.
A teraz na koniec chciałabym przedstawić jeszcze kilka cytatów z książki, które wywarły na mnie największe wrażenie. Może również Wam się one spodobają i jeszcze bardziej zachęcą do jej przeczytania.

  • "Ludzie uwielbiają być ranieni. Odruchowo i posłusznie idą tam, gdzie jest ból. Kojarzą go z bezpieczeństwem. Mylą z miłością. To nawet nie jest smutne, to banalne jak cykl dobowy i prawie wszyscy są do tego przyzwyczajeni."                                                                           
  • "Wszystko jest echem wszystkiego, wszystko jest lustrem wszystkiego, wszystko współgra ze sobą w kanonie. Wszyscy skończymy tak samo bez sensu."                                                                                                                                                                                                                      
  • "Tymczasem jesteśmy w Polsce, w kraju na pięć liter plus P, w kraju w którym na jeden banknot przypada troje ludzi, którzy chcą go zajebać, w którym ludzie jeszcze niedawno jedli ziemię, wykombinowaną cebulę i parówki z krowich dziąseł. Takie zjawiska jak przyjaźń występują tutaj cholernie rzadko, o ile w ogóle, nie mówiąc już o tym że przy kwotach większych niż pięćdziesiąt tysięcy złotych nie ma niczego takiego jak zwykłe koleżeństwo."                                                                                                                                               
  • "To, czego chcesz, przychodzi do ciebie zawsze inaczej, wcześniej, później, w niedoborze, w nadmiarze."                                                                                                                                     
  • "Nigdy nie wiedziałem do końca, co znaczy lubić. Lubić to chyba znaczy być pozytywnie przyzwyczajonym."                                                  
  • "Jeśli ktoś lub coś ma cię zaskoczyć, i tak to zrobi, nieważne, jak nerwowo będziesz się rozglądał, jak cicho będziesz szedł, na ile zamków zamykał drzwi."                                                                                                                                                                                                                
  • "Ludzie przyzwyczajają się do wszystkiego. Do samotności, głodu, zimna, gówna, zacieków, śmierci. Aby to przetrwać mają do dyspozycji fantazję, wizualizacje, wypieranie."                                                                                                                                                               
  • "Nie ma czegoś takiego jak intuicja – powtarzam sobie w myślach. – Intuicja to po prostu przejaw osobowości paranoidalnej."

1 komentarz: