sobota, 13 czerwca 2015

Zwierzyna, przynęta, pułapka

Chociaż jestem typową pochłaniaczką romansideł postanowiłam <z polecenia przyjaciółki - M. pozdrawiam :* > sięgnąć "Przekręt" Larrego Brooksa. Książka należąca do kategorii thrillera, dla mnie jest obyczajowym kryminałem, który czasami nabiera komediowego zabarwienia.



Głównym bohaterem jest Wolfgang Schmitt, od niedawna wolny były model. Należy do tego typu osób, które wszystko wiedzą najlepiej. Miliarder Nelson Scott chce, żeby Wolf uwiódł jego żonę i uratował jego majątek. Ma za to otrzymać pięć milionów dolarów: jeden za podjęcie się zadania i cztery za doprowadzenie sprawy do końca. Jak wiadomo Schmitt podejmie się zadania, ale nawet nie zauważy kiedy znajdzie się w wielkiej pułapce i będzie musiał sprostać wielu zadaniom. 

Chyba rzeczywiście naczytałam się zbyt wielu Harlequinów, po w połowie książki już byłam pewna jakie będzie zakończenie: piękna i bogata kobieta + przystojny, wysportowany mężczyzna <który też miał być bogaty> = Big Love. Jakie było moje zaskoczenie kiedy na ok. 70 stron przed końcem nastąpił niespodziewany obrót akcji i sytuacja Wolfa diametralnie się zmieniła. Jednak po 40 stronach znowu przyszła nadzieja na to, że główny bohater ułoży sobie życie. A tu bang! Nie ma tak dobrze.

Nie zdradzę wszystkiego, bo nie chcę Wam odbierać przyjemności czytania. Książkę czyta się dosyć szybko, pewnie dlatego, że rozdziały są krótkie <każdy poprzedzony fragmentem książki Schmitta>, a cała akcja przebiega sprawnie. 

"Przekręt" jest jak ulubiona czekolada, zjadasz kawałek, ale nie potrafisz sobie odmówić i jesz dalej, i dalej, do momentu, kiedy na stoliku leży tylko sreberko. To labirynt, który zaskakuje na każdym kroku czymś nowym, cały czas coś się dzieje. W pewnym momencie zaczęłam się zastanawiać czy Larry Brooks to kobieta, bo kto inny mógłby napisać coś tak skomplikowanego. Ale nie, autorem jest mężczyzna. Brawo Panie Brooks! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz