Taką lekcją rozpoczyna się książka Reginy Brett „Bóg nigdy nie mruga”. Proste, być może mało pozytywne, słuszne i takie prawdziwe – jak cała książka wiążąca 50 lekcji na trudniejsze chwile w życiu. Felietonistka dzieli się z czytelnikiem swoimi doświadczeniami. Często trudnymi, ale zawsze znajduje się w nich pozytywne zakończenie, bądź nauka, która daje nadzieję, siłę do dalszego działania.
Regina Brett publikuje felietony w dzienniku „Plain Dealer” w Cleveland (Ohio). Urodziła się i dorastała w dwunastotysięcznym miasteczku Ravenna w stanie Ohio. Uzyskała dyplom licencjata w zakresie dziennikarstwa oraz tytuł magistra religioznawstwa. W 1986 roku zaczęła pracować jako reporter. Felietony pisze od 1994 roku. Jej artykuły zostały wyróżnione wieloma krajowymi, stanowymi i lokalnymi nagrodami. W latach 2008 i 2009 była finalistką Nagrody Pulitzera w dziedzinie reportażu. Zdobyła również National Headliner Award za felieton o raku piersi w 1999 i 2009 roku. To jej pierwsza książka[1].
Seria obejmuje trzy kolejne książki wypełnione krótkimi felietonami o życiu, pod tytułami: „Jesteś cudem. 50 lekcji jak uczynić niemożliwe możliwym”, „Bóg zawsze znajdzie Ci pracę. 50 lekcji jak szukać spełnienia” oraz najnowsza część „Twój dziennik. 12 nowych lekcji i myśli na każdy dzień”. Są to pewnego rodzaju porady, bądź instruktarz czego nie robić, a co robić w życiu i jak, by było ono lepsze. Oczywiście nie ma idealnego przepisu na życie. Nie każdemu dobrze żyje się z taką dokładności, prawością jaką reflektuje Brett. Niektórzy mają gdzieś to, że się spóźniają, ciągle czegoś zapominają, nie zawsze są taktowni czy brak im wiary w Boga, o którym często wspomina autorka. Nie znaczy to, że żyje im się gorzej. Ale jeśli faktycznie ciągle za czymś gonisz i chcesz to zmienić a nie wiesz jak – jednym z wyjść będzie sięgnięcie po książkę Reginy Brett.
Osobiście uważam, że lekcje felietonistki nie są jakimś wielkim odkryciem, które nagle zmienią społeczność. Ale mimo wszystko jej słowa mają w sobie moc. Każdy z nas potrzebuje bodźca sprawiającego, że od nowa nabieramy siły w dążeniu do celu, osiąganiu życiowych szczytów. Takim bodźcem może być nasz autorytet, rodzina, przyjaciele być może film, sztuka, jakieś emocjonalne wydarzenie. Takim bodźcem może być również książka.
„Bóg nigdy nie mruga” pisane jest lekko, jak na felieton przystało. Mnóstwo krótkich zdań, dużo akapitów, bogata interpunkcja, pytania retoryczne. To wszystko sprawia, że wciągasz się w wir pozytywnego myślenia i nagle chcesz się oderwać by zrobić to wszystko co przeczytałeś. Ale nie... czytasz dalej, bo chcesz wiedzieć więcej i więcej. Ona jest jak twój coach, mentor, który prowadzi i jest wsparciem. Regina Brett pozwala nam uczyć się na jej błędach. Autorka pisze o rzeczach z pozoru prostych, oczywistych, ale właśnie z własnego doświadczenia wiem, że potrzebne jest by ktoś głośno w twarz powiedział mi o czymś, chociaż podświadomie o tym wiem. Słowa wypowiedziane na głos lepiej docierają. Można ją przeczytać jednym tchem, ale też można zaglądać do niej do czasu do czasu, poświęcając dwie minuty na przeczytanie jednego rozdziału. Wziąć ją do ręki, spontanicznie wylosować którąś ze stron, znaleźć początek rozdziału i po przeczytaniu pięciu stron możesz iść dalej z mocą 10 razy większa.
50 lekcji jest tak prostych i tak oczywistych, że czasami nie potrafimy na nie wpaść.
- Lekcja 4 Nie traktuj siebie tak poważnie. Nikt po za tobą tego nie robi
- Lekcja 10 Bóg nigdy nie daje nam więcej, niż potrafimy dźwignąć
- Lekcja 25 Nikt prócz Ciebie nie odpowiada za twoje szczęście. Jesteś menedżerem własnej radości
- Lekcja 29 To nie twoja sprawa, co myślą o tobie inni
- Lekcja 44 Zazdrość to strata czasu. Masz już wszystko, czego naprawdę potrzebujesz
Do jednej rzeczy jednak się nie nauczę. Lekcja 7 Płacz w towarzystwie przynosi większą ulgę niż płacz w samotności. Dobrze, zgodzę się z tym, ale pod jednym warunkiem – publiczność liczy ewentualnie jedną najbliższą mi osobę i sytuacja naprawdę tego wymaga. Zawsze będę uważać, że płacz w miejscu publicznym jak np. praca, uczelnia, będzie świadczył o braku kontroli nad własnymi emocjami, o słabości, będzie budził we mnie wstyd.
Być może jeszcze nie przeżyłam za wiele w swoim życiu i niektóre z tych porad nie są mi jeszcze potrzebne, ale postaram się je zapamiętać, a na pewno wrócę do nich w przyszłości. Tym bardziej, że sama robię notatki w wolnym miejscu na końcu książki. Dopisuję swoje lekcje, na razie jest ich kilka, zobaczymy co przyniesie przyszłość.
[1] R. Brett, Bóg nigdy nie mruga. 50 lekcji na trudniejsze chwile w życiu, wyd.
Insignis, Kraków 2012, str.309
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz