Chyba
każdy zna nazwisko Romana Polańskiego. Nawet jeżeli nie widział żadnego jego
filmu, to przynajmniej o nich słyszał. Ja chciałabym napisać o tzw. „trylogii
apartamentowej”. Tak naprawdę nie jest to oficjalny cykl i powstał raczej
przypadkowo. Nie da się jednak nie zauważyć podobieństw, które łączą ze sobą
trzy filmy reżysera, czyli „Wstręt”, „Dziecko Rosemary” oraz „Lokatora”.
W każdym z nich najważniejszą rolę odgrywają
obłęd oraz mieszkanie postaci. Zresztą reżyser zadbał o to, abyśmy dzięki
powolnym ujęciom bardzo dokładnie zapoznali się z każdym pomieszczeniem. Równie
powoli zauważamy też, że w zwykłych i rutynowych życiach bohaterów zaczynają dziać się dziwne i niepokojące rzeczy. Polański zastosował tu
kolejny zabieg. Początkowo wszystko może wydawać nam się niepotrzebnie
wydłużone i nudne, ale dzięki temu akcja przebiega stopniowo, a w odpowiednich
momentach zaczynamy odczuwać napięcie. Pozwala to też na pojawienie się ziarna
wątpliwości. Co dzieje się naprawdę, a co jest tylko wytworem chorego umysłu?
Odpowiedź na to pytanie nie zawsze jest oczywista, ponieważ widzimy świat
oczami bohaterów i dokładnie tak jak osoby chore psychicznie nie zawsze wiemy,
co jest rzeczywistością, a co urojeniem. Dodatkowo towarzyszy nam duszna atmosfera
zamknięcia w mieszkaniach i przytłoczenia życiem w wielkich metropoliach.
![]() |
kadr z filmu "Wstręt" |
„Wstręt” opowiada o młodej dziewczynie o imieniu Carol, która razem z siostrą
wynajmuje mieszkanie w Londynie. Od początku filmu widzimy ją jako osobę cichą,
zamkniętą w sobie i bardzo lękliwą. Szczególnie uwagę zwraca jej niechęć do
mężczyzn. Stan dziewczyny pogarsza się, gdy jej starsza siostra wyjeżdża na
dwutygodniowe wakacje ze swoim kochankiem. Gdy Carol zostaje sama jej lęki
przybierają na sile, pojawiają się przerażające omamy. Już nie tylko mężczyźni
wywołują w niej wstręt, lecz drażnią ją wszyscy ludzie i świat zewnętrzny.
Zamyka się więc w mieszkaniu, gdzie ciemna strona jej natury zaczyna nad nią
zwyciężać.
W obłęd popada również Rosemary w sławnym filmie „Dziecko Rosemary”. Młode małżeństwo wprowadza się do mieszkania w Nowym Jorku, gdzie dość szybko zaznajamiają się z sąsiadami, nachalnymi staruszkami. Rosemary i jej mąż starają się o dziecko i właśnie ciąża staje się przyczyną szaleństwa. Kobieta przekonana jest, że nosi w sobie dziecko szatana na skutek spisku sąsiadów-satanistów. W spisek ten zamieszany ma być również jej mąż. Rosemary stara się więc walczyć z obawami związanymi z ciążą oraz uciec przed zmową otaczających ją ludzi.
Natomiast w
„Lokatorze” poznajemy Trelkovsky’ego, imigranta z Polski, który wynajmuje
mieszkanie w Paryżu. W mieszkaniu tym mieszkała wcześniej Simone Choule, lecz
popełniła samobójstwo. Trelkovsky stopniowo zaczyna być przekonany, że to
sąsiedzi do tego doprowadzili. Wydaje mu się też, że sąsiedzi próbują zmienić
go w poprzednią lokatorkę i tylko czekają aż wyskoczy z okna. Mający trudności z zaadaptowaniem się imigrant staje się coraz
bardziej podejrzliwy i usiłuje ratować się przed paranoją i kryzysem własnej
tożsamości.
![]() |
kadr z filmu "Lokator" |
Co sprawiło, że Carol odczuwała wstręt do
mężczyzn i świata rzeczywistego? Czy Rosemary naprawdę była ofiarą satanistów i
urodziła antychrysta? Czy Trelkovsky był po prostu wariatem, który nie
dogadywał się z sąsiadami? Tylko wy możecie odpowiedzieć na te pytania. Jeżeli
więc zdecydujecie się spróbować, to życzę udanego zamknięcia w czterech
ścianach filmowych apartamentów i… ludzkiego umysłu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz